Złożyć się w pół i odstawić
w kąt i zrobić z siebie dziwkę.
W całkowitym oddaniu, mówiąc już najprościej.
Jak dobry pasterz, ofiarujesz baranka
na ołtarzu pleśni.
A rdza pokrywa Twoje serce, bo ono nie świeci.
A ten wyścig o czwarte miejsce to można tylko przegrać.
bracie mój, którego kocham,
przywiązany do własnej korony.
Współczuję Ci, szczerze i uczciwie.
Bo Twoje próby wywarcia wrażenia na mnie nie działają
i co wtedy Ci zostaje?
Rak w sercu i dziura w gardle.
I pytania, których Bóg już Ci nie zadaje.

