new kids
nasze oczy odbijały brzuchy, za duże
seledynowe marynarki
jak szkliste rozstępy
nasze mózgi były tam ocieplone, równo
wycięte wschodnie bloki, mięsa
wiele, okien w rzędach
języki mieliśmy proste, do handlowania
mówiliśmy im tylko kości
bez tłuszczu, bez skóry
byliśmy dla nich jak do kawy, automaty
zakładali nam ludzkie rzeczy
czytali nam na głos

