dam słowo

Obrazek z rękami podającymi sobie żółtą kartkę z napisem "dam słowo"

Podłącz źródło zasilania. Rzecz o idei warsztatów literackich Pracowni Dam Słowo

 

Kiedy żyje tekst literacki? Ile żyć ma do dyspozycji?

 

Pierwsze otrzymuje od autora/autorki w trakcie procesu twórczego i tuż po nim. Drugie w lekturze osoby, która uczestniczy w procesie wydawniczym lub w prywatnym obiegu czytelniczym. Trzecie  zyskuje w przestrzeni publicznej: podczas spotkania autorskiego czy innego wydarzenia, odczytany, zaśpiewany lub wyświetlony w dowolnej scenerii i w mniej lub bardziej formalnych okolicznościach. Czwarte życie przebiega w rytm ponownych odczytań samej autorki/samego autora lub jego bliskich, znajomych i nieznajomych. Piąte życie…

 

Sprawa jest oczywiście poza wszelką wymiernością i zasięgiem matematyki. Policzyć można konkretne, jednostkowe lektury w wymiarze mechanicznym. Na poziomie życia wewnętrznego w czytającej/czytającym stawka jest zupełnie inna. Na potrzeby tego szkicu zarysujmy dwa brzegowe warunki życia tekstu literackiego i jeden warunek względny.

 

Warunki brzegowe

  1. Komunikatywność

Obejmuje minimalny niezbędny poziom interakcji między czytającym a podstawową semantyką tekstu.

  1. Responsywność

Wyraża się w niej dowolna skala zaangażowania czytającego, uruchamiająca jego emocje, uczucia, stany psychiczne i duchowe, doznania somatyczne, a także (to już moje określenia) zmysły szósty i siódmy: intuicję i wyobraźnię.

 

Warunek względny

Rewizja

Zarówno „ponowny przegląd”, jak i „ponawiający wgląd”. To najwyższy poziom zaangażowania, w którym zmaksymalizowane: komunikatywność i responsywność prowadzą do transformacji perspektywy, świadomości i niekiedy tożsamości. W tej lekturze możliwy jest także dostęp do nieświadomego.

 

Zadajmy sobie pytanie jako osoby czytające: jak często nasze spotkanie z tekstem literackim osiąga warunki brzegowe jego życia i na nich poprzestaje? Zdaniem wielu istotne znaczenie ma w tej kwestii PESEL: im dalej w las życia, tym trudniej o uważność, poruszenie i zaangażowanie. Twierdzę stanowczo, że wystarczająco dobry tekst literacki żyje/odżywa w czytającym niezależnie od wieku i praw fizjologii. Komunikatywność, responsywność i rewizja są w naszym zasięgu stale i na każdym etapie swojego życia możemy zaznać różnych poziomów nieśmiertelności tekstu.

 

Jednym z najważniejszych czynników uwalniających taką szansę jest wspólna lektura. Spotkanie z tym samym tekstem w kilku czy kilkunastu parach oczu uruchamia procesy wymiany, cyrkulacji i zapętlania znaków, znaczeń, kontekstów, interpretacji (tak, istnieje coś takiego!), intuicji i wyobrażeń. Dotyczy to zarówno aktu czytania, jak aktu pisania. Jeden i drugi napędzają się w zaangażowanym wielogłosie. Wielostronnie widzimy mechanikę i technikę tekstu, jego potencjalności i ograniczenia, centra i strefy pograniczne.

 

To właśnie dla tych szans i przyjemności powołałem do życia pracownię edukacji literackiej Dam Słowo. Jej sednem jest grupowe spotkanie z żywym tekstem, który ma własne źródła zasilania, a my podłączamy mu kolejne. Nie interesuje mnie formuła kursu akademickiego ani „prywatnej szkoły pisania”. Uczestniczki i uczestnicy nie są „sprawdzani” pod kątem literackiej kartoteki, doświadczenia czytelniczego czy wykształcenia (formalnego bądź nie). Wystarczające kryteria to zdolność do zdziwienia, bezinteresowna ciekawość, językowa wrażliwość. Na tych rudymentach buduję uważne, wnikliwe i nienasycone lektury, dyskusje i ćwiczenia pisarskie. Teksty powstają na żywo, grupowo bądź indywidualnie, a następnie podlegają zbiorowej dyskusji i samodzielnej pracy między spotkaniami i po kolejnych edycjach warsztatowych. Jest miejsce na kolektywne redakcje i korekty, ale także na pouczające błędy, przestoje i rozstaje dróg. Każdy ma szansę artystycznego rozwoju, z której nie musi korzystać, ale musi zdawać sprawę (sobie i nam) z konsekwencji swojego wyboru. Niekiedy po miesiącach i latach zaskakują mnie nowe spojrzenia, znaczące rewizje literackie i egzystencjalne, zmiany nawyków stylistycznych, poetyk, preferencji gatunkowych. Są to znakomite dowody nowego życia, nowych żyć tekstów w nas i między nami.

 

Krótko mówiąc: zapraszam wszystkich kochających literaturę na dowolne sposoby. Wpadajcie na kameralne, żywe i ożywcze warsztaty, spotkania, akcje literackie i literacko-społeczne. Daję Słowo, że warto!

 

Adam Buszek

Pracownia Dam Słowo

www.facebook.com/klubslowa

damslowo@gmail.com