bażant, dzień czterdziesty – tryptyk

prawe skrzydło:

ma-i-a hi ma-i-a hu ma-i-a ho
ma-i-a ha-ha mam 13 lat i próbuję czytać Prousta
żeby nie być wieśniakiem i przenigdy nie pójść do wojska
ojciec przy stole mówi: nasza poetka Szymborska

to był społeczny pasożyt
co nie chciał mieć dzieci – i patrzy krzywo
na żel do włosów za czereśnie
byłem pierwszy raz u fryzjera

bo chciałem zacząć wyglądać
ładnie dotąd sam strzygł mnie
maszynką na jednym ostrzu
miałem hełm na łbie

i myłem się żelem 10 w 1 – zobacz
no zobacz jakie to mięso jest kruche
i czarne – rozwalał brzuchy bażantom
Wiki: gr. φἀσιἀνος, „ptak znad rzeki Phasis”:

złote piórka upaprane krwią
niestrawione ziarno wysypane z wola
odwracam wzrok
gdy wysychający język wije się

po dziobie pije powietrze
miarowo podryguje
lufa
a miastowe to głupie chuje

bo zobacz jakie to mięso jest kruche
i czarne a jak smakuje
ludzie naprawdę są głupimi chujami
kupują kurczaki z Leclerca

faszerowane antybiotykami
zobacz jakie kolory są w tym rosole raz
pofarbowałem włosy na czarno
i w szkole zostałem Anią

ze Spedalonego Wzgórza rudoczarny
twój los marny dragostea
din tei odchodzę od stołu bek bek
dziecku się odbiło dziecko będzie żyło

bek bek
o przepraszam
Chryste nie ma
nie ma na świecie lepszego rosołu

lewe skrzydło:

I).

najpierw zaczęło przeciekać z sufitu
tłuste oka na spoconej kołdrze
i otworzyły się z hukiem upusty nieba

oczy wiśnie a nie czereśnie
dziękuję nie trzeba

zasnąłem w meblościance jak w Titanicu
mijałem sennie rytm złotych bitów
kołysałem góry bażancich ciał

II).

okręt jebnął
o długą żylastą wieżę
wypadłem naga
wypadły ze mną:

1). mordercze owce
2). leniwe pszczoły
3). zdradzieckie psy

ołtarz, mama:

chciał dobrze chciałeś
aparat kupił aparat
chciałeś komputer kupił komputer
między dwiema płytami skóry stała bordowa noc

i oczki przykleiły ci się do ciemności:
nie drap bo się sprzeciwi