studium budzika
grywam w bierki z czasem. stąd wiem, że jest taka godzina, której się nie da poruszyć. wybita rytmem podrygującej wskazówki, to moneta o zaciętym nominale. wydajemy się jej niezrównoważeni, zagonieni w ślepy róg cyrk(l)owych ewolucji. zataczamy się kołem, wstawieni do mechanizmu, którego kwarkami są werki.
