Kiedy zaczyna się sjesta, postanawiamy zjechać
Fellipo Bentivegnie Widzę go w jaskini, skulonego; w półmroku rzeźbi skałę, pomnaża. Widzę go w chatce, otoczonego miastem; światło wpada przez okno na okna, na rybę, która pożera i niesie narybek by go wypuścić na wybrzeże, skapitalizować. Tu, w Sciacci, jest kim władać; nowi każdego…
