Logo czasopisma POZa Linią

perfekcyjna burza

Róż jutrzenki błyszczy pozorami, zerwana tapeta to tylko kwestia kilku ruchów, dalej
w pochyleniu drzew, jest i wiatr, ash, ash i bash! Niech bęben, niech kociołek!
Łychą głodu trzaskaj w dno, może obudzi płomień, twoja ślepa orkiestra z korzeni
w ciemności rozbłyska łącznością, zaczyna radosne huczenie, spiętrzenie, strojenie
bo ciepłe zaklęcie gotowe bulgocze w objęciach miedzianej trąbki, która odpuszcza
swojej formy umowne granice, ulega, chce być w tym wirze, nie w jego ograniczeniu
A potem jest miłość, i ja to mówię? Kto by się spodziewał deszczu co z-burzy koniec