Logo czasopisma POZa Linią

Kiedy zaczyna się sjesta, postanawiamy zjechać

Fellipo Bentivegnie

Widzę go w jaskini, skulonego; w półmroku
rzeźbi skałę, pomnaża. Widzę go

w chatce, otoczonego miastem;
światło wpada przez okno na okna,

na rybę, która pożera i niesie narybek
by go wypuścić na wybrzeże, skapitalizować.

Tu, w Sciacci, jest kim władać; nowi każdego dnia
dołączają - w kamieniu i w drzewie, w ścianie i w skale -
szlachcice, magnaci, żony, zielarki, lichwiarze i kupcy,
dzieciaki, wapienne grymasy, trójgłowi poddani
pączkujący, wyrastający zewsząd; przeciągnięci

rudą ochrą, która zostaje na moich opuszkach; pytam
kim jest ten, który was opuścił?