Logo czasopisma POZa Linią

Kiedy schodzimy ku wodzie, spod moich stop uciekają jaszczurki

Żeby dojść do źródeł trzeba przekroczyć rzekę; niosę
telefony w torbie, tanie klapki w mule. To już trzecie
zanurzenie: w gorącym stawie, w siarkowodorze.

Jest tu na tyle paro, że wyrasta dzika kalia; miejscowi wystawiają brzuchy.
Ich przodków zabalsamowano w podziemiach, wiszą pod ścianami
na wiecznej wystawce: 10 euro za praktyki z trwogi.

U mnie pierwszy w sezonie krótki rękaw, trochę na wyrost;
wyszukuję plamy ze słońca, unikam zacienionych uliczek.
Sprawdzasz w soczewce google przydrożny kwiat, kiedy kupuję płonące
ceramiczne serce.