gryzienie spierzchniętych warg,
bo nie masz siły podnieść
czterech liter i przepisać
ich w kuchni w smaczny metagram:
duma. że jednak się zwlokłam
przyrządzać zwłoki, jak, nie przymie-
rając, rosyjski parlament. nie zjadam
niektórych liter, uważam, że są
niestrawne: jak trema, jak termit.
a jednak zjada
mnie terma, w której pulsuje
nasze życie, ciasno opakowane w plastik,
jak epka z didżejskim setem,
zacinające się w kółko.